Obudziłam się rano strasznie nie wyspana. Spojrzałam na zegarek dopiero 6:00 . Postanowiłam wstać i pójść pobiegać , mam nadzieję że się nie zgubię . Włosy związałam w niesfornego koka, ubrałam wygodne ciuszki i wybiegłam z domu. Reszta domowników jeszcze spała . O dziwo było dziś dosyć ciepło dlatego nie wyglądałam jak idiotka biegając po mieście w krótkich spodenkach , to miasto pełne było już ruchu a przecież było ledwie po 6 . Mając w słuchawkach rap na całą możliwą głośność , nie wiedziałam co sie dzieje wokół mnie , aż wpadłam na jakiegoś kolesia , wylewając na jego biały T-shirt kawę którą niósł .
- Przepraszam - powiedziałam , czerwieniąc sie i zdejmując słuchawki .
- Chyba powinienem powiedzieć że to moja wina , no ale nie czuję się winny . - odpowiedział mi przystojny nieznajomy .
- Tak wiem , to moja wina , no ale mogę odkupić ci kawę jeśli chcesz . - nie wiedziałam co powiedzieć.
-Bardziej zależy mi na koszulce ale nie trzeba . - rzekł. - Jestem Harry . - wyciągnął rękę w moją stronę.
- Ja jestem Cassie - odwzajemniłam uścisk .
Patrzeliśmy tak na siebie a mi wydawało sie że skądś go znam .
- Może to głupie pytanie , ale spotkaliśmy się kiedyś ? - zapytałam .
- Najprawdopodobniej nie , no ale znam mnie większość nastolatek na świecie , zdziwiłbym się gdybyś nie była jedną z nich . - mówił z uśmiechem.
- Ale ja jestem głupia , przecież ty to Harry Styles z One Direction , co za gafa . - zaczerwieniłam się ponowinie .
- Żadna gafa dla mnie to nawet lepiej że mój kamuflaż w formie okularów słonecznych działa . - zaśmiał się.
- Tak , tak , uwielbiam sarkazmy . Nie spodziewałam się że kiedyś spotkam któregoś z was , wow.- mówiłam zaskoczona.
- A ja nie spodziewałem się ze spotkam tu Amerykankę o 7 rano - dalej się uśmiechał.
- No tak , amerykanizm bije z oddali - zaśmiałam się .
- Taki wasz urok . Może chciałabyś wpaść na nasz koncert dziś wieczorem , poznasz resztę chłopaków.-zapytał.
- Sama nie wiem , nie ma już przeciez biletów . -odrzekłam
-Mam tu bilet - wyjął z kieszeni bilet z wejściówką za kulisy.
- Jeśli już to 2 , mieszkam z przyjaciółką , ona uwielbia was jeszcze bardziej - pomyslałam o Jess i od razu się roześmiałam .
- Czy ty aby mnie nie wykorzystujesz ?- zaśmiał się Harry podając mi 2 bilety.- Tylko tam bądźcie ,będe was szukał i śpiewał do ciebie .
- Nic nie obiecuję , jeszcze raz przepraszam za koszulkę , mam nadzieję do zobaczenia . - pobiegłam dalej.
Odwróciłam się i widziałam machającego Hazzę Matko Boska ja poznałam Harrego Styles'a i do tego mam dwa vipowskie bilety na ich koncert nie wierzę , czy to nie sen ?
*Jess*
Jezu co za noc , jeszcze nigdy się tak nie wyspałam. Wzięłam prysznic i wskoczyłam w świeżutkie ciuszki .
Zeszłam na dół , wspaniałomyślny Oli robił właśnie śniadanie .
- Co na dziś wymyśliłeś mistrzu ? - zapytałam siadając przy stole.
- Jajecznicę z bekonem- odpowiedział kłaniając się.
Miałam ochotę powiedzieć mu aby zakładał koszulkę wychodząc z pokoju , bo za za fajne ciało ale ugryzłam się w język. Za dobrze wygladał w szarych dresach i w nagim torsie , kurde no .
- Gdzie Cassie ? - zapytałam .
- Chciałam spytać cię o to samo . - uśmiechnął się.
- Chyba nie uciekła co ? - wybuchnęłam śmiechem.
W tym samym momencie do domu wbiegła całkowicie nie ogarnięta Cassie .
- Słuchajcie poznałam Harry'ego Styles'a ! -wrzasnęłam .
- Serio ? zwrócił uwagę na ciebie w tym stroju i tej fryzurze , bez makijażu ? - zadrwiłam - No właśnie tak.- odpowiedziała Cassie.
Przyjaciółka opowiedziała mi o wszystkim o kawie itd. Nie mogłam w to uwierzyć , że niby ja mam iść na koncert 1D i jeszcze ich poznać ? Nie to chyba sen . Co chwilę sie szczypałam patrząc na bilety .
- Ej a o mnie to nie pomyślałaś co ? - obruszył się Oliver .
- Ty i One Direction ? - zdziwiłam się.
- Lepsze to niż siedzenie samemu w domu , no ale trudno , pójdę sobie na impreze - machnął ręką -Macie tu śniadanie , idę wziąć prysznic.
Oj poszłabym z nic pod ten prysznic , o czym ja myślę , dlaczego on jest taki przystojny ?
- Kocham cie Cassie, kocham to że chociaż wyglądasz okropnie to i tak jesteś piękna , i kocham cie za to że oblałaś go kawą - śmiałam się .
- Chyba czas wybrać się na zakupy , co o tym myślisz ? - zapytała Cassie .
- O tak , trzeba , trzeba . -odparłam
- Tylko pójde się przebrać -powiedziała.
Za 15 zeszła z góry gotowa.
Ubrałam kurtkę i wyszłyśmy do centrum handlowego .
*Cassie*
Chodziłyśmy od sklepu , do sklepu , nie wiedziałyśmy co kupić , czy sukienki , czy może raczej coś bardziej luźnego , nie chciałyśmy wyjść na hotki . To był wielki dylemat .Ze względu na to że nasze fundusze były dośc spore , kupiłyśmy sobie po 3 sukienki , legginsy , rurki no i kilka koszulek . Chyba byłyśmy zadowolone .
- Może pójdziemy do fryzjera ? - spytała poddenerwowana Jess
-Skarbek , nie przesadzaj to koncert ,a nie randka w ciemno . - odpowiedziałam ze śmiechem .
- No ale wiesz , ty nie musisz się stroić już oczarowałaś Styles'a , a ja taka szara mysz , chciałabym zawrócicc któremuś w głowie - odpowiedziała
- Jeśli będziesz do tego podchodziła tak poważnie wyjdzie jeszcze gorzej - uśmiechnęłam się - to normalnie chłopacy , jak wszyscy . - nabijałam sie z niej , zawsze denerwowała się przed "randkami" chcoiaż to był tylko koncert .- Chodź na shake'a rozluźnisz się .
Popijając shake'i wracałyśmy powoli do domu .
- Ciekawe jak to bedzie - zapytałam - Myślisz że Oliver się obraził?
- Przejdzie mu , a z reszta przeciez nie jara go 1D .- odparła Jess.
-Masz rację , wybaczy mi to . - uśmiechnęłam się - Kto pierwszy w domu ten nie sprzata - zaczęłam biec do drzwi domu .
- Powiedziała dziewczyna która biega tylko trochę gorzej od Bolta - mruknęła pod nosem Jess.
I zaczęła mnie gonić.
*Jess*
Całe popołudnie spędziłyśmy na malowaniu paznokci , robieniu make-up'u , i gadałyśmy , jak zwykle o wszystkim . Oli grzecznie nosił nam zimne napoje , czyżby coś kombinował ? Strasznie się stresowałam tymbardziej tym ze Cassie jest ładniejsza i jak zwykle wyrwie wszystkich . NO ale bywa , taka moja dola . Uśmiechnęłam się pod nosem.
*Oliver*
Siedziałem na dole . Grałem w Playstation . Dwie lalunie stroiły się na ten koncert. Miałem ochotę iśc z nimi , ale co tam kupiłem sobie kilka piw , posiedzę przy meczu ominie ich całkiem ciekawe starcie : Chelsea - Arsenal . Zapowiadał się dobry mecz .Powiedziałem że idę na impreze , żeby siostrzyczka nie miała wyrzutów sumienia . Zamurowało mnie jak zeszły na dół.pierwsza zeszła Cassie , to tylko siostra , no ale Jess to prawie nie poznałem , nawet niezła z niej laska. Ale wyrosły ,a pamiętam je z piaskownicy .
- To dobrej zabawy - powiedziałem
- Dzięki -odpowiedziały jakby to ćwiczyły , równiuteńko.
Zamknąłem za nimi drzwi i rozsiadłem się na kanapie. Włączając kolejny mecz , otwierając piwo.
____________________________________
Długo go pisałam , a nie jest taki fajny , jak chciałam . Miłego czytania , liczę na wasze pomysły w komentarzach ; **