niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 1 .



*Cassie*
Obudziłam się . Znowu otaczało mnie to samo. Stare zdjęcia , liściki , i telefon ze starymi sms-ami . Nie obyło się bez sterty chusteczek. „Ogarnij się”- pomyślałam i wstałam z łóżka.
Spojrzałam w lustro , nie poznawałam się. Kiedyś zawsze rozpromieniona , uśmiechnięta, pełna życia . Teraz – nieudolnie związane włosy , rozmazany makijaż , i luźna koszulka zakrywające stare dresy. Wolałam na siebie nie patrzeć , wróciłam do telefonu . Tak jak się spodziewałam 37 nieodebranych połączeń od Jess .  „Kocham cię” – powiedziałam całując telefon. Jednak nie miałam siły nic z sobą zrobić .

*Jess*
Zabiję ją! Dalej nie odbiera , dopiero niedawno się wyleczyła , a teraz znowu przez tego pożal się boże przystojniaka , ten horror może powrócić. Muszę coś z tym zrobić . Choćby nie wiadomo co wyciągnę ją dziś z domu .  


*Cassie*
Ktoś zadzwonił do drzwi.
-Oli ! otwórz ! – wrzasnęłam do mojego brata.
Byłam pewna że to nikt do mnie  a jeżeli nawet to pewnie Jess. Nie myliłam się do mojego pokoju wparowała przyjaciółka .
-Tak nie może być – mówiła zdenerwowana odsłaniając zasłony. - Przecież ty musisz żyć dalej. Jeden dupek to nie koniec świata . –powiedziała siadając na łóżku .
- Może nie koniec świata , ale na pewno zawalenie się mojego życia. – odrzekłam padając na poduszki.
- Dziś Ci nie odpuszczę , wychodzimy. Wkładaj kieckę i lecimy na podryw.- zakończyła swój wywód Jess.
- Odpuść , wiesz dobrze że nie mam ochoty .- odparłam
- Udowodnij temu frajerowi że dasz rade . – powiedziała podchodząc do mojej szafy przyjaciółka. – Ta będzie ok. – rzuciła mi na łózko sukienke , buty i dodatki  –To teraz szybki prysznic , a ja lecę pograć z Olivierem na PSP . Czekam na dole. –zakończyła.
Sama nie wiem dlaczego się zgodziłam może miała rację , trzeba w końcu ruszyć dalej. Idąc do łazienki nie spojrzałam w lustro , wolałam oszczędzić już sobie tego koszmaru .

*Jess*
Jak zawsze na sofie leżał rozwalony Olivier . Ale on był przystojny , gdyby nie był bratem mojej przyjaciółki już dawno byłby mój . Kurde uwielbiałam chłopaków w jego stylu .
- Uwaga mam komunikat , twoja siostra opuszcza swoją norę – rzekłam ze śmiechem siadając tuż obok niego. 
- Wow ! jestem pełen podziwu . Jak to zrobiłaś ? Myślałem że to niemożliwe – odpowiedział mi ten seksowny cwaniaczek wysypując chipsy .
-Mam swój urok – powiedziałam puszczając do niego oczko
- Nie wątpię . – odpowiedział patrząc mi głęboko w oczy.
-No już wystarczy , może być ? – z góry zeszła Cassie , ale ona zmarniała , schudła kolejne 5 kg a może i więcej , boje się że jej choroba może powrócić .
-Jest ślicznie –powiedziałam-Ruszamy .

*Cassie*
Było zimno , a miałam wrażenie Ze Jessica wybrała mi najkrótszą sukienkę jaką tylko miałam w szafie.Wydawało mi się jednak że moja przyjaciółka jest nie swoja .
-Co jest skarb ?- zapytałam
- Chce z toba pogadać , to poważne , i szalone .- odparła.
-Jak cała ty szalona i nieodpowiedzialna-powiedziałam z uśmiechem.
-Jest udało się moja kochana Cassie znów może wrócić do reklamy Colgate bo się uśmiecha , a po za tym własnie za to mnie lubisz nie ? – gadała jak najęta. – Właściwie to dopiero przed chwilą o tym pomyślałam , ale to naprawdę świetny pomysł – skończyła mówić i dostała rumieńce .
-zaczynam się bać , mów wreszcie-patrzyłam na nią z zaciekawieniem .
Weszłyśmy do klubu . Było duzo ludzi . Nie nawiedziłam tego typu klimatów. Za to Jess uwielbiała..
-Powiem ci jak zatańczysz z tym przystojniaa…- w słowo wszedł jej wysoki blondyn podchodzący do , jak się okazało do mnie .
-Mogę cie porwać ? – zapytał
- Czemu nie ? Czas się obudzić – odparłam i poszliśmy na parkiet.


*Jess*
Właśnie o to mi chodziło. W końcu będzie soba i zapomni o Macie . Podeszłam do baru , zamówiłam dwie krwawe merry , które potem sama wypiłam . W końcu pojawiła się Cassie . ( słowo w końcu jest użyte celowo minęło 2.30 h )
-Miło Cie widzieć –przywitałam ja przy barze .
-Oj nie gniewaj się na mnie , tak wyszło – spojrzała się na mnie tymi swoimi wielkimi ślepiami , nie potrafiłam być na nią zła .
- Ok. wychodzimy czas już na nas – odpowiedziałam .


*Cassie*
Pierwszy raz od 2 miesięcy znowu poczułam że żyje . Wybawiłam się na maxa . Byłam bardzo wdzieczna Jessice .
- Wiesz ze cię kocham nie ? –zapytałam
- Tak , tak , ale do rzeczy . – powiedziała Jess.
Wdrapałyśmy się na nasz ukochany dach jakiegoś opuszczonego garażu , gdzie zawsze godzinami gadałyśmy .
- Słuchaj mam genialny pomysł , olejmy to wszystko zostawmy to za sobą . Wyjedźmy do Wielkiej Brytanii . – jej oczy się zaiskrzyły.
-Co ?!- mojemu zdziwieniu nie było końca
- Jesteś najlepsza wieloboistką jaką znam , tam masz szanse się wybić , może poznać Jessice Ennis ,a ja wiesz jak jaram się wszystkim co mnie otacza , coś dla siebie znajdę . Zgódź się . Olivier może jechac z nami. – miała ładniejsze oczy niż kot ze shreka .
- Zwariowałam , no ale niech ci będzie – uśmiechnęłam się .
- Uhuuuuuuuuuuuuuu Londynie witaj ! – wrzasnęła na całe LA i zaczęła mnie przytulać .



___________________________________________________________________________________

No i 1 rozdział ,  mam nadzieję że się podoba , chociaż sama nie wieem ;)

1 komentarz:

  1. Omomom. Jest świetny. Nie wiem, co ty tutaj mówisz. Sama nie wiesz? On jest świetny. Wiem mówię Ci to już chyba z trzeci raz. No tutaj dwa razy i na gg. ;33 Pisz następny ;**

    OdpowiedzUsuń